Pandemia oraz nasilające się zmiany klimatyczne spowodowały, że rządy poszczególnych państw (zwłaszcza Europy Środkowo-Wschodniej) pod przewodnictwem Unii Europejskiej musiały zrewidować swoje krótko- i długoterminowe strategie w zakresie energetyki. Z jednej strony to dobrze, że za słowami wreszcie zaczyna się coś robić, ale z drugiej, czy przy okazji nieprzemyślanej zmiany przepisów nie wylejemy dziecka z kąpielą? Zobaczmy więc, co przyniesie użytkownikom instalacji fotowoltaicznych nowelizacja ustawy OZE.
Co z systemem opustów 2022?
W połowie 2021 r. w naszym poradniku opisywaliśmy, jak działa system opustu oraz przedstawiliśmy proponowane zmiany w ustawie OZE, a więc zakończenie systemu opustów i przygotowania się do prawdziwego magazynowania energii z rynkowymi cenami. Zapowiedzi brzmiały dość dobrze, a argumenty wydawały się być rzeczowymi, jednak kiedy politycy zaczynają zbytnio udoskonalać rozsądne projekty, wtedy jest niemal pewne, że coś pójdzie nie tak. I coś takiego zadziało się w „błyskawicznej” nowelizacji ustawy OZE. Projekt, nad którym dyskutowano od maja br. nagle zdjęto, a w jego miejsce wprowadzono nowy, „ulepszony” bez zachowania terminów na konsultacje społeczne, aby czym prędzej go uchwalić. A jak mawiają: co nagle, to po diable, więc system opustów zostanie zastąpiony nowym rozwiązaniem, tzw. net billingiem. Zgadliście, uchwalony 29.10.2021 r. nowy sposób rozliczania będzie mniej korzystny dla przeciętnego Kowalskiego.
Zakładajcie panele PV na dobrych warunkach – tylko do 31.03.2022 r.!
Każdy, kto weźmie sobie do serca (i rozumu) powyższy nagłówek, będzie mógł czerpać energię i „magazynować” ją na dotychczasowych zasadach rozliczeniowych. Obecnie, czyli w systemie opustowym, a więc w mikroinstalacjach o mocy do 10 kWp za każdą kilowatogodzinę przekazaną do sieci można odebrać 0,8 kWh, a w systemach większych, tj. od ponad 10 do 50 kWp, współczynnik ten wynosi 0,7 kWh. Ponadto, energia rozliczana w ramach opustu jest wolna od opłaty dystrybucyjnej oraz standardowej opłaty za zużytą energię, bowiem wszystko zawiera się w tym, co przekażemy do sieci. Opłacalność rośnie, jeśli konsumujemy dużo energii (np. kombo PV z pompą ciepła) w czasie rzeczywistym. Prosumentami, czyli posiadaczami instalacji PV na swoich budynkach mogą być:
- osoby fizyczne,
- wspólnoty mieszkaniowe,
- gminy (miasta),
- powiaty,
- województwa,
- związki wyznaniowe.
Jak widać, system opustów to sam zysk oraz duma ze wspierania planety i środowiska w swojej małej ojczyźnie, ale ta idylla skończy się za kilka miesięcy.
NET BILLING zamiast opustu – zmiana systemu rozliczania prosumentów
Rachunki trzeba płacić, a te za energię elektryczną potrafią być wysokie. Uchwalone zmiany spowodują, że zapłacą wszyscy prosumenci, więc opłacalność inwestycji w montaż paneli PV zmniejszy się dla tych, którzy zrobią to od 01.04.2022 r. Nowy system – net billing – zakłada, że prosument będzie mógł sprzedać wyprodukowane nadwyżki energii do sieci, ale już za pobraną będzie musiał zapłacić wg rynkowej stawki, czyli jak przeciętny odbiorca prądu u danego dystrybutora energii elektrycznej. Jest to tzw. system 1:1, zamiast 1:0,8 (0,7). A co więcej, nie ominie ich (nas?) także opłata dystrybucyjna. Jednym z okruszków z pańskiego stołu będzie rabat w wysokości 15% w zakresie opłat zmiennych dystrybucyjnych za energię wprowadzoną do sieci oraz zmagazynowaną. Ale uwaga – z rabatu nie skorzystają przedsiębiorcy! Drugi okruszek to zwolnienie z podatku dochodowego oraz podatku VAT za energię wprowadzaną do sieci. Z kolei okres rozliczeniowy nie będzie już elastyczny, a roczny. Pojawi się też tzw. depozyt, tj. miesięczna ewidencja środków, z której będą pobierane opłaty za zużyty prąd. Wartość depozytu będzie szacowana i wyliczana na bazie średniomiesięcznej ceny energii, a więc mamy element wolnego rynku.
Efekty? W wyniku naliczania opłat, niemal jak dla zwykłych odbiorców prądu, oraz corocznego wzrostu tych cen, okres zwrotu inwestycji wydłuży się do 12-16 lat w zależności od dostawcy energii. Montowane instalacje będą mniejsze, liczba składanych wniosków o przyłączenie nowych prosumentów spadnie, a sieci energetyczne zyskają czas na adaptację. Szkoda tylko, że kosztem przeciętnego Kowalskiego, i szkoda, że już w 2022 r., zamiast w 2024, gdyż tyle czasu daje UE na dokonanie zmian w systemach rozliczeń w ramach transformacji energetycznej.
Podsumowanie
Majstrowanie w przepisach bez udziału gremiów eksperckich i strony społecznej zawsze kończy się tak, że ci, którzy powinni skorzystać na tym najwięcej – przeciętni obywatele – jak zwykle będą musieli zacisnąć zęby i ponieść koszty. Oczywiście nikt nie zaprzecza, że jeśli rządzący nie podejmą odpowiednich działań w postaci modernizacji sieci i budowy magazynów energii, to za chwilę (wraz ze wzrostem liczby nowych mikroinstalacji fotowoltaicznych) pojawi się widmo lokalnych wyłączeń prądów (blackoutów), czy uszkodzeń sieci energetycznych. Jednak nie można robić czegoś ponad głowami samych zainteresowanych, którzy koniec końców chcieliby cieszyć się względnie tanią i czystą energią elektryczną bez większych ograniczeń. Jedyne wyjście, które teraz ma sens z punktu widzenia właściciela gospodarstwa domowego rozważającego inwestycję w panele PV, to przekalkulowanie założenia takiej instalacji oraz zlecenie jej montażu przed wejściem w życie nowelizacji. Ale co najważniejsze, zgłoszenia wniosku o przyłączenie do sieci należy dokonać najpóźniej do 31.03.2022 r., aby skorzystać z dotychczasowego systemu opustów przez kolejnych 15 lat.