Wraz z pojawieniem się na polskim rynku rozwiązań OZE oraz dotacji z budżetu państwa na wykonanie takich instalacji, a w szczególności paneli fotowoltaicznych, powstało pojęcie prosumenta. Aż do 2 czerwca 2021 r., czyli daty, kiedy pojawiła się pierwsza jaskółka wieszcząca zmiany. Może i jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale to właśnie wtedy w Biuletynie Informacji publicznej Rządowego Centrum Legislacji (BIP RCL) opublikowano projekt ustawy, który w swoim założeniu zmieniałby dotychczasowe przepisy dotyczące prawa energetycznego i odnawialnych źródłach energii. Okazuje się, że za wspomnianą jaskółką może lecieć całe stado oznaczające sporą korektę systemu prosumenckiego.
Nowy system remedium na klęskę urodzaju
Ludzie związani z branżą energetyczną długo czekali aż rząd w końcu zajmie się zmianą obecnej ustawy o prawie energetycznym i OZE, ponieważ boom na instalacje fotowoltaiczne przerósł oczekiwania. W efekcie silnego wzrostu nowych instalacji i nadprodukcji prądu zaczęły pojawiać się problemy z wydolnością sieci przesyłowej w niektórych rejonach kraju. Zatem nowy model „prosumencki” może okazać się skutecznym remedium.
Aktualny system opustów polega na rozliczaniu wyprodukowanej energii przez mikroinstalację fotowoltaiczną gospodarstwa domowego (czyli prosumenta) z Operatorem Sieci Dystrybucyjnej, gdzie nadwyżka jest zwracana do sieci. Mówiąc o nadwyżce, mówimy o różnicy między poborem energii z sieci przez gospodarstwo domowe a wyprodukowaną energią przez zamontowaną mikroinstalację fotowoltaiczną. Oczywiście nie otrzymujemy pełnej kwoty, ponieważ mamy tutaj model proporcji, tj. 1 do 0,8 dla instalacji o mocy poniżej 10 kW oraz 1 do 0,7 dla mikroinstalacji generującej moc powyżej 10 kW. Dla dotychczasowych instalacji ustawa gwarantuje taki system rozliczania do 31 grudnia 2036 r.
Co więcej, każdy właściciel paneli słonecznych, którego instalacja wyprodukuje prąd do 31 grudnia 2021 r. będzie mógł nadal korzystać z obecnego systemu opustowego. Jeżeli uzna, że korzystniejszy będzie dla niego nowy system, to otrzyma możliwość dokonania zmiany, ale tylko raz. Z kolei osoby, które zdecydują się na montaż mikroinstalacji PV, a pierwsza wyprodukowana energia popłynie do sieci z dniem 1 stycznia 2022 r. będą objęte nowym modelem, tzw. sprzedażowo-magazynowym.
Dlaczego będzie zmiana systemu prosumenckiego od 2022 r.?
W uzasadnieniu do nowych przepisów wskazuje się, że będzie to nowy rozdział w polskiej energetyce w zakresie indywidualnych prosumentów, dając im możliwość uczestnictwa w rynku energii elektrycznej poprzez sprzedaż wyprodukowanej tzw. „zielonej energii” z paneli PV. Co ciekawe, zostanie wprowadzone nowe, oddzielne rozliczanie wyprodukowanej i pobranej energii przez prosumenta (gospodarstwo domowe). Będzie to możliwe za sprawą wdrożenia liczników ze zdalnym odczytem.
Drugim dnem i głównym powodem planowanych zmian w prawie jest niedostosowanie montowanych instalacji OZE do potrzeb gospodarstw domowych, co skutkuje przeciążeniami lokalnych sieci przesyłowych. Mikroinstalacje najczęściej są o zbyt dużej mocy, w wyniku czego czas zwrotu inwestycji często wynosi 10 lat lub więcej, a mógłby wynosić np. 5-6 lat, jeśli instalacja byłaby projektowana pod moc odpowiadającą faktycznemu zapotrzebowaniu na energię elektryczną. Kolejna sprawa to nadmierne opłaty dystrybucyjne, które są powodem częstych narzekań odbiorców energii. Po zmianach ma nastąpić naliczanie tych opłat tylko od energii pobranej z sieci.
Czas na magazynowanie prądu. Co z cenami prądu?
Nowością będzie też wprowadzenie podmiotu agregatora, który zyska możliwość zakupu i magazynowania nadwyżek energii od prosumentów. Wreszcie będziemy mieć do czynienia z rzeczywistym „przechowywaniem” prądu, ponieważ dotychczas magazynowanie było tylko konstrukcją prawno-handlową – faktycznie nie było żadnego magazynu. Co więcej, zakup (pobranie) prądu od takiego podmiotu prawdopodobnie będzie oznaczało korzystniejsze warunki dla właściciela systemu paneli słonecznych.
Kwestia wysokości cen pądu będzie w pewnym sensie urynkowiona, co oznacza, że właściciele mikroinstalacji PV zyskają bezterminową gwarancję na sprzedaż nadwyżki energii wytworzonej przez panele słoneczne. W efekcie gospodarstwo domowe otrzyma szansę sprzedania nadwyżkowego prądu po cenie odpowiadającej średniej cenie sprzedaży energii elektrycznej na rynku konkurencyjnym, obowiązującej w poprzednim kwartale i ogłoszonej przez Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki. Warto dodać, że przychód ze sprzedaży nadwyżki prądu nie będzie uwzględniany w corocznym zeznaniu PIT.
Podsumowanie
Projekt nowelizacji ustawy energetycznej jest na etapie opiniowania przez różne środowiska branżowe i społeczne, więc wiele wskazuje na to, że zmiany będą korzystne dla wszystkich uczestników rynku. Natomiast polski system energetyczny wreszcie zyska na efektywności, która jest bolączką od wielu lat. Wbrew pozorom, planowane zmiany nie będą zduszeniem boomu na OZE, ponieważ transformacja systemu opustowego w sprzedażowy zapewni bezpieczniejszą równowagę dla lokalnej infrastruktury, która często nie wytrzymuje nadprodukcji energii z paneli PV. Reasumując, wilk syty i owca cała.